Kamijo - 04-12-2010 15:47:47

Znajdują się tu środki czystości, bandaże, miski, a także dodatkowa kozetka w przypadku niefortunnie podwójnych nieprzyjemności.
Obok biurka, wykonanego z ciemnego, rzeźbionego w dyskretne winorośle drewna, stoi szafka, mieszcząca archiwum z dokumentami zdrowotnymi.

Najczęściej przebywa tu lekarz Shinimasu, urzędujący na przemian z pielęgniarzem Kyousuke.

Kamijo - 04-12-2010 15:51:13

*wszedł do swego gabinetu, jeszcze nie przebrany. Zsunął z ramion płaszcz, wzrokiem szukając białego kitla. Niebawem go znalazł. Rozpiął koszulę z żabotem, po czym ją zdjął. Włożył na siebie prostą, białą koszulę. Spodnie zostawił. Narzucił na siebie lekarską szatę, odwiesił zdjęte ubrania do podręcznej szafy i usiadł za biurkiem*

Yoshi-kun - 04-12-2010 16:02:01

*Mimo, iż dostał już klucz od swojego pokoju, jakoś jeszcze nie miał ochoty by do niego iść i się rozpakować. Wzrokiem błądził po wszystkich tabliczkach zawieszonych na drzwiach, aż w końcu natrafił na tą od gabinetu pielęgniarskiego. Zapukał cicho z myślą, iż może będą potrzebne jakieś wyniki badań.*

Kamijo - 04-12-2010 16:05:00

*przejrzał papiery, znajdujące się w zasięgu wzroku. Brakowało mu tych, dotyczących ucznia z wadą wzroku*
Proszę.
*ozwał się melodyjnym, niskim, głębokim głosem, słysząc pukanie. Ze względu na wyostrzoną percepcję nawet to ciche było przezeń wychwycone idealnie. Uniósł wzrok lodowatych oczu na drzwi*

Yoshi-kun - 04-12-2010 16:11:58

*Biorąc głęboki wdech i wypuszczając głośno powietrze przez usta, nacisnął po chwili na klamkę. Zaraz zza drzwi wychyliła się blond czupryna, badając uważnie każdy milimetr pomieszczenia swymi błękitnymi tęczówkami.*
Dzień dobry. Ja to... myślałem, że może będą potrzebne moje wyniki badań..
*On był właśnie tym uczniem z lekką wadą wzroku.*

Kamijo - 04-12-2010 16:15:39

*byli w pewien sposób podobni wyglądem. Blond włosy, oczy o barwie, oscylującej w obrębie błękitu, wampirza krew. Dzieliło ich także wiele różnic. Wycelował weń wzrokiem*
Witaj, Yukiya-kun. Jakimż to powodem przychodzisz do mnie tak późno?
*nie widział jeszcze tego ucznia. Yoshi badany był przez starego pielęgniarza, Kamijo jednak otrzymał wyjaśnienia, dotyczące wyglądu każdego z młodzieńców, by lepiej się rozeznać*
Podejdź, proszę.

Yoshi-kun - 04-12-2010 16:25:13

Po prostu.. wolę załatwić wszystkie sprawy w jeden dzień, od razu, niż męczyć się z nimi kilka dni. A poza tym, to nie jest wcale późno. No chyba, iż przeszkadzam, to pójdę i przyjdę kiedy indziej..
*Zdjął z ramienia torbę, kładąc ją gdzieś z boku. Tak jak pielęgniarz chciał, tak też zrobił. Posłusznie podszedł bliżej ku mężczyźnie. Przez chwilę przyglądał się złotym lokom wampira, niezwykle przyciągały wzrok.*

Kamijo - 04-12-2010 16:31:22

Miałem na myśli zwłokę, nie zaś porę dnia. Czekałem na te wyniki, nie odprawiłbym Cię więc teraz. Następnym razem racz uczynić wyjątek dla mnie i pofatygować się dodatkowo wcześniej.
*oczekiwał sumienności w działaniach. Jako lekarz dopinał wszelkie sprawy na ostatni guzik. Irytowało go lekkie podejście do zdrowia. Ujął w dłoń plik kartek, chwilę się im przyglądając. Czuł na sobie ciężar spojrzenia, jednak nijak nie zareagował. Gdy przeczytał wyniki, spojrzał Yoshi'emu w źrenice*
Twój wzrok się pogarsza. Szkoda byłoby tak pięknych oczu.
*rzekł z naganą, ale i uznaniem w głosie. W kąciku bladych ust Kamijo drgnął szarmancki uśmiech*

Yoshi-kun - 04-12-2010 16:39:54

Tak...
*Odparł cicho, nie chcąc przeszkadzać mężczyźnie w czytaniu kartek. Gdy raz zrobił coś źle, następny był lepszy, tylko niestety było mu wszystko trzeba tłumaczyć jak małemu dziecku. Słysząc komplement na temat swych oczu, na jego blade policzki wkradł się delikatny szkarłat, a na pełne usta uśmiech.*
Nie są piękne. Poza tym, to co trzeba zrobić, by nie psuł się jeszcze bardziej?

Kamijo - 04-12-2010 16:44:38

*na szczęście dla Yoshi'ego, Kamijo był stosunkowo cierpliwą osobą. Na jego nieszczęście, pielęgniarz był wymagający. Zaobserwował zapłonione policzki, przez chwile przeciągając po nich spojrzeniem drapieżnych oczu. Wzrok zatrzymał na kształtnych wargach młodzieńca, by po chwili na powrót wejrzeć mu w oczy*
Nie bądź fałszywie skromnym. Zapewne wielu przyciągają swą niewinnością. Powinieneś wyposażyć się w okulary lub soczewki kontaktowe o mocy, podanej tutaj...
*bladym, smukłym palcem wskazał dwie rubryki - każdą odpowiadającą jednemu z oczu. Nie patrzył przy tym na kartkę. Spozierał na oblicze ucznia*

Yoshi-kun - 04-12-2010 16:52:08

*Yoshi stwarzał tylko pozory niewinnego, lecz tak na prawdę był całkiem inny - istną bestią, choć starał się  najbardziej jak mógł, to maskować. Przesunął dłonią po swym rozgrzanym policzku, uważnie słuchając słów mężczyzny.*
Okularów nie lubię, więc chyba zdecyduję się na soczewki.

Kamijo - 04-12-2010 16:57:24

*wiedział, iż każda istota ma za sobą grzech. Mówiąc o niewinności, miał na myśli czystość seksualną. Ciekaw był, czy ma do czynienia z nieskalanym kwiatem*
Zgłoś się zatem do okulisty, podając te wartości. Soczewki mogą być bezbarwne, lub kolorowe. Radzę zakupienie tych pierwszych, z powodu już przeze mnie podanego.
*sięgnął do archiwum po kartotekę ucznia, by wpisać tam datę przyniesienia dokumentu. Coś dostrzegł*
Nie zrobiłeś bilansu zdrowotnego. Byłeś nieobecny podczas badań. Przeprowadzę je teraz, jeśli pozwolisz.

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:04:59

Zrobię to w jak najbliższym czasie.
*Skinął głową jakby na potwierdzenie swych słów, po czym westchnął cicho pod nosem, choć nie była owa czynność spowodowana smutkiem ani złością.*
Jestem tu od dzisiaj. Nie znam nikogo prócz Pana i Dyrektora. Tak, pozwolę. Tylko co mam zrobić?
*Ułożył palce na swych guzikach od koszuli, gdyż domyślał się, iż będzie musiał ją zdjąć.*

Kamijo - 04-12-2010 17:09:30

*skinął dyskretnie głową na znak zadowolenia. Ważnym było dlań utrzymanie rygoru zdrowotnego wśród młodzieży*
Żywię nadzieję, iż dyrektor powitał Cię należycie w gronie uczniów. Jeśli nie, rzec mogę, iż czeka Cię tu serdeczność. Rozbierz się, proszę, do bielizny.
*dla zważenia ciała potrzebne było, by młodzieniec miał jak najmniej ubrań na sobie. Kamijo wstał i odgarnął niesforny lok z oka*

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:14:31

Szczerze, to kazał tylko wypełnić dokumenty i dał klucz od pokoju, nic więcej poza tym. Tak jak w każdej szkole.
*Zrobił nieco niezadowoloną minę, gdy pielęgniarz kazał mu się rozebrać, lecz po chwili stał już w samej bieliźnie. Ciało młodego krwiopijcy było drobne i szczupłe niczym u kobiety, chociaż on nie zwracał na to żadnej uwagi.*

Kamijo - 04-12-2010 17:18:58

*nie skomentował usposobienia dyrektora w tym względzie. Powzięcie odpowiedzialności w ramach uczniowskiego komfortu widocznie nie należało do świadomości wspomnianego mężczyzny.
Pierwszym badaniem było określenie występowania wad postawy. W tym celu stanął za młodzieńcem. Zimne palce objęły biodro Yoshi'ego, druga dłoń zaś delikatnie pochyliła kręgosłup. Złote loki przy tym musnęły skórę ucznia*

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:25:04

*Nie powiedział już nic, gdyż nie wiedział czy było mu wolno, ale pewnie gdyby mógł, to westchnął by pod wpływem zimna palców mężczyzny, lecz zmrużył tylko nieco powieki niczym kot. No i te włosy... Zagryzł wargę by nie zacząć chichotać przypadkiem. Wyprostował się najbardziej jak tylko mógł, bo pewnie o to chodziło mężczyźnie.*

Kamijo - 04-12-2010 17:28:58

Jeszcze nie.
*rzekł, gdy chłopak się prostował. W badaniu rzecz polegała na tym, by maksymalnie pochylone ciało zobrazowało jakąkolwiek krzywiznę, bądź - w lepszym przypadku - jej brak. Dlatego też stanowczym, acz rozsądnie wyważonym gestem, pochylił go bardziej. Nie zorientował się, że pukle włosów objęły na moment boki ciała młodzieńca. Odsunął się nieco, by przyjrzeć się jego kręgosłupowi. Tym samem miękkie loki podrażniły skórę ucznia*

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:35:05

*Mimo, iż długie loki mężczyzny łaskotały ucznia, ten był cicho, lecz w pewnym momencie uciekł nieco drobnym ciałem w bok, gdyż drażniły go widocznie zbyt mocno. Czekał uważnie na jakieś słowa z jego strony.*

Kamijo - 04-12-2010 17:37:58

*był tak przyzwyczajony do swych włosów, że dopiero teraz dostrzegł, iż ich długość podrażniła półnagie ciało. Wyprostował go, skupiając się na tym, co najważniejsze - linii pionowej oraz jej ewentualnej deformacji w płaszczyźnie osiowej*
Twój kręgosłup jest zdrowy, co rzadkie wśród reprezentantów młodego pokolenia. Stań na wadze.

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:41:57

Staram się trzymać pionową postawę zawsze.
*Odparł cicho, po czym bez żadnego już słowa stanął na wadze. Uważnie obserwował mężczyznę z pod nieco przydługiej blond grzywki.*

Kamijo - 04-12-2010 17:45:43

To się chwali, paniczu.
*zrównoważył wagę, by jak najrzetelniej ukazała wynik. Okiem rzucił na jego smukłe ciało damskiej niemalże budowy*
Czterdzieści siedem kilogramów. Lekka niedowaga. Możesz się ubrać.
*obciążył na ułamek sekundy jego biodra wzrokiem jasnych oczu. W duchu przyznał, iż ich krzywizna należy do kuszących*

Yoshi-kun - 04-12-2010 17:49:43

Nie lubię dużo jeść, jakoś jedzenie mnie odpycha.
*Skrzywił się nieco, po czym zszedł z wagi, naciągając na biodra spodnie, a na ramiona koszulkę. Na słowo "paniczu", które padło z ust mężczyzny, nieco się zdziwił i zaraz cicho powtórzył.*
Paniczu..?

Kamijo - 04-12-2010 17:56:24

To niekorzystne - jesteś jeszcze w trakcie rozwoju, choć ukończyłeś magiczne osiemnaście lat. Miej na względzie swoje zdrowie - ciało winno Ci służyć przez całe życie.
*usiadł przy biurku, by wpisać konkretne dane do archiwum. Nie unosząc wzroku, odparł*
Niegdyś mówiono tak do młodych mężczyzn. Wierzę, że odnajdę w Tobie krztę elegancji, nowy uczniu.

Yoshi-kun - 04-12-2010 18:04:06

Rodzice zawsze mówili, iż mam w sobie coś z arystokraty, chociaż ja tak wcale nie uważam.
*Przewiesił sobie torbę przez ramię, będąc gotowym do wyjścia, lecz za nim to zrobił, ukłonił się nisko przed mężczyzna kładąc dłoń na lewej piersi.*
Do widzenia..
*I niby on nie miał nic z arystokraty? Uśmiechnął się tylko i wyszedł.*

Kamijo - 04-12-2010 18:19:10

*nic nie rzekł, obserwując młodziana spod przymkniętych z lekka powiek. Rozumiał jego nieświadomość. Sam nie zdawał sobie sprawy ze swego, nieadekwatnego do epoki zachowania, dopóki nie zaznaczono tego w jednej z rozmów. Było w jego pojęciu bowiem naturalne. Skłonił jasnego czoła w geście niemego pożegnania, po czym schował kompletne już archiwum do szafki. Założył nogę na nogę, wzrok zawieszając na ośnieżonych konarach drzew. Jego oblicze stężało w posągowym wyrazie, bliższym wyglądowi rzeźby, aniżeli aparycji człowieka*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:26:27

<zapukał do drzwi wzdychając ciężko i wszedł bez odpowiedzi> masz coś a ból głowy..? <mruknął, nawet na niego nie patrząc>

Kamijo - 04-12-2010 18:28:55

*zerknął na Dyrektora, gdy ten wchodził*
Przywilej rządzenia tą szkołą nie zwalnia z uprzejmości, Shinigami-san.
*rzekł tylko, nie reagując na pytanie. Powszechnie wiedziano, że lekarz wymaga odpowiedniego zachowania w swym towarzystwie*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:30:09

Przepraszam. <mruknął i usiadł na kozetce> Głowa mi pęka. <westchnął słabo>

Kamijo - 04-12-2010 18:31:12

To się zdarza. Ciężko pracujesz.
*wstał i sięgnął do gabloty po tabletkę o średniej mocy działania. Nalał szklankę wody. Podał mu jedno i drugie, siadając obok*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:32:49

<połknął tabletkę i popił wodą> dziękuję. <mruknął> to pewnie dlatego, że długo nie piłem krwi. <westchnął słabo>

Kamijo - 04-12-2010 18:34:56

Nawet na to nie masz czasu?
*chwilę się nad czymś zastanawiał. Po chwili zgarnął jasne włosy z własnej szyi, sugestywnie na niego spozierając. Pragnął pomóc zmęczonemu pracodawcy*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:39:10

No cóż.. <zaśmiał się słabo i wstał> nie mam. Mam straszny bałagan w papierach. <podszedł do niego> jesteś pewien?

Kamijo - 04-12-2010 18:41:17

Jestem w stanie to zrozumieć. Już na poziomie gabinetu pielęgniarza panuje chaos, co dopiero w ośrodku administracji.
*spojrzał nań z niezmąconym spokojem w oczach, potwierdzając, iż nie ma nic przeciwko. Jako, iż był starszym wampirem, jego krew mogła pokrzepić niemalże natychmiastowo. Uzależnić również. O to jednak nie dbał*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:45:51

<uśmiechnął się słabo i usiadł na nim okrakiem, po czym wbił się w jego szyję łapczywie>

Kamijo - 04-12-2010 18:47:07

*objął go za biodra - część ciała, do której miał słabość. Czując subtelne ukłucie bólu, nie powstrzymał zmysłowego westchnienia, wprost do ucha Dyrektora*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:48:18

<zaczął łapczywie ssać ukłucie. Od razu poczuł się lepiej. Objął go jedną ręką w pasie, a drugą wsunął w jego loki>

Kamijo - 04-12-2010 18:51:41

Proszę się nie krępować pragnienia i łapczywości...
*palcami objął pośladki mężczyzny, stabilnie go podtrzymując. Przysunął Gabriela bliżej jednym, silnym ruchem. Nakrył drapieżne źrenice powiekami powolnym ruchem. Lubił ból*

Gabriel-sama - 04-12-2010 18:57:05

<zaczął powoli zsuwać z niego fartuch lekarski. Nie mógł się powstrzymywać od cichego pomrukiwania z zadowolenia i podniecenia>

Kamijo - 04-12-2010 18:58:43

Dyrektorze...
*szepnął z półuśmiechem, czując się rozbierany. Rozpiął jego spodnie, tknięty impulsem. Lodowatymi palcami począł błądzić po bieliźnie mężczyzny. Wyczuwał rozmiary jego przyrodzenia*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:09:17

<zasapał cicho i obejmując go mocno w pasie, przeniósł się z nim na kozetkę, nie przestając spijać jego krwi>

Kamijo - 04-12-2010 19:14:49

*spokojnie szedł wraz z nim, przed kozetką się jednak zatrzymując. Domyślił się, co dyrektor zamierza uczynić*
Czy to rozsądne, Shinigami-san?
*lekko zawróciło się mu w głowie. Nawet najstarszy wampir odczuwał upływ krwi, gdy spijana była od dobrych kilku minut w pokaźnej ilości. Zawiesił dłoń na jego boku, odchylając szyję mocniej, by przestał szybciej. W ten sposób jednak zwiększył możliwość intensywnego pożywiania się*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:17:40

<przerwał oddychając ciężko.> Ja nie mam nic przeciwko..

Kamijo - 04-12-2010 19:21:20

*długą chwilę stał w milczeniu, nim uchylił powieki*
Połóż się, Dyrektorze. Obiecuję, że będzie przyjemnie..
*począł rozpinać guziki swej koszuli, spozierając mu w oczy. Ukazał blady, umięśniony tors wraz ze słusznej budowy ramionami*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:27:01

<usiadł powoli na kozetce, obserwując go uważnie>

Kamijo - 04-12-2010 19:28:41

*zsunął powoli materiał z ramion, czyniąc krok w tył. Oparł się o drzwi, przekręcając klucz w zamku, by nikt nie wszedł. Spozierając mu uwodzicielsko w oczy, zdjął koszulę do końca. Opadła na podłogę*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:33:11

<przejechał wzrokiem po jego ciele> podejdź tu. <szepnął cicho i pokiwał na niego palcem>

Kamijo - 04-12-2010 19:35:00

*leniwie się wyprostował i z figlarną powolnością począł zbliżać się do Dyrektora. Gdy stanął przed nim, odrzucił blond loki do tyłu*
Tak, Panie Przełożony? *szepnął aksamitnym głosem*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:37:29

<złapał go za biodra i pociągnął na siebie> co masz zamiar teraz zrobić..?

Kamijo - 04-12-2010 19:40:29

*przyparł go swym ciałem do kozetki tak, by się położył* Posiąść Cię. *kłami skubnął jego wargę, spijając wytrąconą w ten sposób kroplę krwi powolnym posunięciem języka*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:43:33

Teraz ty się napij. <uśmiechnął się i odsłonił przed nim swoją szyję> zrób to. <zasmiał się cicho>

Kamijo - 04-12-2010 19:45:13

Kusząca propozycja.
*ukazał ostre siekacze, właściwe wampirom, nim wbił je głęboko w tętnicę mężczyzny. Rozerwał przy tym koszulę na jego torsie, posługując się wyostrzonymi pod wpływem żądzy pazurami*

Gabriel-sama - 04-12-2010 19:47:06

Syknął cicho, po czym, gdy ten pił jego krew, zsunął z niego spodnie>

Kamijo - 04-12-2010 19:50:15

*językiem zatoczył okrąg wokół rany, spijając każdą kroplę cennej posoki. Zsunął jego, już rozpięte spodnie, pozostawiając jego ciało zakryte samą tylko bielizną*

Gabriel-sama - 06-12-2010 09:57:06

<rozebrał go do naga, spojrzał na niego i zaczął pieścić jego męskość>

Kamijo - 06-12-2010 17:23:49

*wysunął kły i zassał się na ranie samymi ustami. Kolanem potarł jego krocze z cichym, acz przenikliwym, niskim pomrukiem*

www.aim.pun.pl www.humanijapko.pun.pl www.dbvmono.pun.pl www.logistyka-wscil.pun.pl www.fifa08.pun.pl