Znajdują się tu środki czystości, bandaże, miski, a także dodatkowa kozetka w przypadku niefortunnie podwójnych nieprzyjemności.
Obok biurka, wykonanego z ciemnego, rzeźbionego w dyskretne winorośle drewna, stoi szafka, mieszcząca archiwum z dokumentami zdrowotnymi.
Najczęściej przebywa tu lekarz Shinimasu, urzędujący na przemian z pielęgniarzem Kyousuke.
Offline
*wszedł do swego gabinetu, jeszcze nie przebrany. Zsunął z ramion płaszcz, wzrokiem szukając białego kitla. Niebawem go znalazł. Rozpiął koszulę z żabotem, po czym ją zdjął. Włożył na siebie prostą, białą koszulę. Spodnie zostawił. Narzucił na siebie lekarską szatę, odwiesił zdjęte ubrania do podręcznej szafy i usiadł za biurkiem*
Offline
*Mimo, iż dostał już klucz od swojego pokoju, jakoś jeszcze nie miał ochoty by do niego iść i się rozpakować. Wzrokiem błądził po wszystkich tabliczkach zawieszonych na drzwiach, aż w końcu natrafił na tą od gabinetu pielęgniarskiego. Zapukał cicho z myślą, iż może będą potrzebne jakieś wyniki badań.*
Offline
*przejrzał papiery, znajdujące się w zasięgu wzroku. Brakowało mu tych, dotyczących ucznia z wadą wzroku*
Proszę.
*ozwał się melodyjnym, niskim, głębokim głosem, słysząc pukanie. Ze względu na wyostrzoną percepcję nawet to ciche było przezeń wychwycone idealnie. Uniósł wzrok lodowatych oczu na drzwi*
Offline
*Biorąc głęboki wdech i wypuszczając głośno powietrze przez usta, nacisnął po chwili na klamkę. Zaraz zza drzwi wychyliła się blond czupryna, badając uważnie każdy milimetr pomieszczenia swymi błękitnymi tęczówkami.*
Dzień dobry. Ja to... myślałem, że może będą potrzebne moje wyniki badań..
*On był właśnie tym uczniem z lekką wadą wzroku.*
Ostatnio edytowany przez Yoshi-kun (04-12-2010 16:12:25)
Offline
*byli w pewien sposób podobni wyglądem. Blond włosy, oczy o barwie, oscylującej w obrębie błękitu, wampirza krew. Dzieliło ich także wiele różnic. Wycelował weń wzrokiem*
Witaj, Yukiya-kun. Jakimż to powodem przychodzisz do mnie tak późno?
*nie widział jeszcze tego ucznia. Yoshi badany był przez starego pielęgniarza, Kamijo jednak otrzymał wyjaśnienia, dotyczące wyglądu każdego z młodzieńców, by lepiej się rozeznać*
Podejdź, proszę.
Offline
Po prostu.. wolę załatwić wszystkie sprawy w jeden dzień, od razu, niż męczyć się z nimi kilka dni. A poza tym, to nie jest wcale późno. No chyba, iż przeszkadzam, to pójdę i przyjdę kiedy indziej..
*Zdjął z ramienia torbę, kładąc ją gdzieś z boku. Tak jak pielęgniarz chciał, tak też zrobił. Posłusznie podszedł bliżej ku mężczyźnie. Przez chwilę przyglądał się złotym lokom wampira, niezwykle przyciągały wzrok.*
Offline
Miałem na myśli zwłokę, nie zaś porę dnia. Czekałem na te wyniki, nie odprawiłbym Cię więc teraz. Następnym razem racz uczynić wyjątek dla mnie i pofatygować się dodatkowo wcześniej.
*oczekiwał sumienności w działaniach. Jako lekarz dopinał wszelkie sprawy na ostatni guzik. Irytowało go lekkie podejście do zdrowia. Ujął w dłoń plik kartek, chwilę się im przyglądając. Czuł na sobie ciężar spojrzenia, jednak nijak nie zareagował. Gdy przeczytał wyniki, spojrzał Yoshi'emu w źrenice*
Twój wzrok się pogarsza. Szkoda byłoby tak pięknych oczu.
*rzekł z naganą, ale i uznaniem w głosie. W kąciku bladych ust Kamijo drgnął szarmancki uśmiech*
Offline
Tak...
*Odparł cicho, nie chcąc przeszkadzać mężczyźnie w czytaniu kartek. Gdy raz zrobił coś źle, następny był lepszy, tylko niestety było mu wszystko trzeba tłumaczyć jak małemu dziecku. Słysząc komplement na temat swych oczu, na jego blade policzki wkradł się delikatny szkarłat, a na pełne usta uśmiech.*
Nie są piękne. Poza tym, to co trzeba zrobić, by nie psuł się jeszcze bardziej?
Offline
*na szczęście dla Yoshi'ego, Kamijo był stosunkowo cierpliwą osobą. Na jego nieszczęście, pielęgniarz był wymagający. Zaobserwował zapłonione policzki, przez chwile przeciągając po nich spojrzeniem drapieżnych oczu. Wzrok zatrzymał na kształtnych wargach młodzieńca, by po chwili na powrót wejrzeć mu w oczy*
Nie bądź fałszywie skromnym. Zapewne wielu przyciągają swą niewinnością. Powinieneś wyposażyć się w okulary lub soczewki kontaktowe o mocy, podanej tutaj...
*bladym, smukłym palcem wskazał dwie rubryki - każdą odpowiadającą jednemu z oczu. Nie patrzył przy tym na kartkę. Spozierał na oblicze ucznia*
Offline
*Yoshi stwarzał tylko pozory niewinnego, lecz tak na prawdę był całkiem inny - istną bestią, choć starał się najbardziej jak mógł, to maskować. Przesunął dłonią po swym rozgrzanym policzku, uważnie słuchając słów mężczyzny.*
Okularów nie lubię, więc chyba zdecyduję się na soczewki.
Ostatnio edytowany przez Yoshi-kun (04-12-2010 16:52:21)
Offline
*wiedział, iż każda istota ma za sobą grzech. Mówiąc o niewinności, miał na myśli czystość seksualną. Ciekaw był, czy ma do czynienia z nieskalanym kwiatem*
Zgłoś się zatem do okulisty, podając te wartości. Soczewki mogą być bezbarwne, lub kolorowe. Radzę zakupienie tych pierwszych, z powodu już przeze mnie podanego.
*sięgnął do archiwum po kartotekę ucznia, by wpisać tam datę przyniesienia dokumentu. Coś dostrzegł*
Nie zrobiłeś bilansu zdrowotnego. Byłeś nieobecny podczas badań. Przeprowadzę je teraz, jeśli pozwolisz.
Offline
Zrobię to w jak najbliższym czasie.
*Skinął głową jakby na potwierdzenie swych słów, po czym westchnął cicho pod nosem, choć nie była owa czynność spowodowana smutkiem ani złością.*
Jestem tu od dzisiaj. Nie znam nikogo prócz Pana i Dyrektora. Tak, pozwolę. Tylko co mam zrobić?
*Ułożył palce na swych guzikach od koszuli, gdyż domyślał się, iż będzie musiał ją zdjąć.*
Offline
*skinął dyskretnie głową na znak zadowolenia. Ważnym było dlań utrzymanie rygoru zdrowotnego wśród młodzieży*
Żywię nadzieję, iż dyrektor powitał Cię należycie w gronie uczniów. Jeśli nie, rzec mogę, iż czeka Cię tu serdeczność. Rozbierz się, proszę, do bielizny.
*dla zważenia ciała potrzebne było, by młodzieniec miał jak najmniej ubrań na sobie. Kamijo wstał i odgarnął niesforny lok z oka*
Offline
Szczerze, to kazał tylko wypełnić dokumenty i dał klucz od pokoju, nic więcej poza tym. Tak jak w każdej szkole.
*Zrobił nieco niezadowoloną minę, gdy pielęgniarz kazał mu się rozebrać, lecz po chwili stał już w samej bieliźnie. Ciało młodego krwiopijcy było drobne i szczupłe niczym u kobiety, chociaż on nie zwracał na to żadnej uwagi.*
Offline
*nie skomentował usposobienia dyrektora w tym względzie. Powzięcie odpowiedzialności w ramach uczniowskiego komfortu widocznie nie należało do świadomości wspomnianego mężczyzny.
Pierwszym badaniem było określenie występowania wad postawy. W tym celu stanął za młodzieńcem. Zimne palce objęły biodro Yoshi'ego, druga dłoń zaś delikatnie pochyliła kręgosłup. Złote loki przy tym musnęły skórę ucznia*
Offline
*Nie powiedział już nic, gdyż nie wiedział czy było mu wolno, ale pewnie gdyby mógł, to westchnął by pod wpływem zimna palców mężczyzny, lecz zmrużył tylko nieco powieki niczym kot. No i te włosy... Zagryzł wargę by nie zacząć chichotać przypadkiem. Wyprostował się najbardziej jak tylko mógł, bo pewnie o to chodziło mężczyźnie.*
Offline
Jeszcze nie.
*rzekł, gdy chłopak się prostował. W badaniu rzecz polegała na tym, by maksymalnie pochylone ciało zobrazowało jakąkolwiek krzywiznę, bądź - w lepszym przypadku - jej brak. Dlatego też stanowczym, acz rozsądnie wyważonym gestem, pochylił go bardziej. Nie zorientował się, że pukle włosów objęły na moment boki ciała młodzieńca. Odsunął się nieco, by przyjrzeć się jego kręgosłupowi. Tym samem miękkie loki podrażniły skórę ucznia*
Offline
*Mimo, iż długie loki mężczyzny łaskotały ucznia, ten był cicho, lecz w pewnym momencie uciekł nieco drobnym ciałem w bok, gdyż drażniły go widocznie zbyt mocno. Czekał uważnie na jakieś słowa z jego strony.*
Offline
*był tak przyzwyczajony do swych włosów, że dopiero teraz dostrzegł, iż ich długość podrażniła półnagie ciało. Wyprostował go, skupiając się na tym, co najważniejsze - linii pionowej oraz jej ewentualnej deformacji w płaszczyźnie osiowej*
Twój kręgosłup jest zdrowy, co rzadkie wśród reprezentantów młodego pokolenia. Stań na wadze.
Offline
Staram się trzymać pionową postawę zawsze.
*Odparł cicho, po czym bez żadnego już słowa stanął na wadze. Uważnie obserwował mężczyznę z pod nieco przydługiej blond grzywki.*
Ostatnio edytowany przez Yoshi-kun (04-12-2010 17:42:46)
Offline
To się chwali, paniczu.
*zrównoważył wagę, by jak najrzetelniej ukazała wynik. Okiem rzucił na jego smukłe ciało damskiej niemalże budowy*
Czterdzieści siedem kilogramów. Lekka niedowaga. Możesz się ubrać.
*obciążył na ułamek sekundy jego biodra wzrokiem jasnych oczu. W duchu przyznał, iż ich krzywizna należy do kuszących*
Offline
Nie lubię dużo jeść, jakoś jedzenie mnie odpycha.
*Skrzywił się nieco, po czym zszedł z wagi, naciągając na biodra spodnie, a na ramiona koszulkę. Na słowo "paniczu", które padło z ust mężczyzny, nieco się zdziwił i zaraz cicho powtórzył.*
Paniczu..?
Offline
To niekorzystne - jesteś jeszcze w trakcie rozwoju, choć ukończyłeś magiczne osiemnaście lat. Miej na względzie swoje zdrowie - ciało winno Ci służyć przez całe życie.
*usiadł przy biurku, by wpisać konkretne dane do archiwum. Nie unosząc wzroku, odparł*
Niegdyś mówiono tak do młodych mężczyzn. Wierzę, że odnajdę w Tobie krztę elegancji, nowy uczniu.
Offline
Rodzice zawsze mówili, iż mam w sobie coś z arystokraty, chociaż ja tak wcale nie uważam.
*Przewiesił sobie torbę przez ramię, będąc gotowym do wyjścia, lecz za nim to zrobił, ukłonił się nisko przed mężczyzna kładąc dłoń na lewej piersi.*
Do widzenia..
*I niby on nie miał nic z arystokraty? Uśmiechnął się tylko i wyszedł.*
Offline